niedziela, 22 grudzień 2024

Spis treści

Zobacz większe!Kolejna Photokina przeszła do historii. Być może znów padł rekord odwiedzających, powierzchni wystawienniczej, zainteresowania kilku tysięcy dziennikarzy. Wielki show fotograficznego świata. I ani jednej, spektakularnej premiery, dreszczu emocji, co pokażą najwięksi producenci sprzętu fotograficznego. Co takiego stało się przez te kilka lat, że targi przeistoczyły się ze swoistego święta producentów i konsumentów w jeszcze jeden, konieczny do odrobienia obowiązek.

Zobacz większe!Trudno kogoś winić – globalizacja, to słowo wytrych, robi swoje. Premiery aparatów odbywają się niemal codziennie, niepostrzeżenie i bez fajerwerków. Po prostu wchodzi do sprzedaży nowy model, wypycha z półek starsze. Jeśli już mamy do czynienia z autentyczną nowością, to zwykle jej premiera jest wtedy, gdy pasuje to marketingowcom, a nie na targach fotograficznych. Miało to miejsce także w tym roku – o powstaniu nowego standardu Mikro Cztery Trzecie wiadomo było od miesiąca. Jednak premiera nowego aparatu Panasonic – Lumix G1 odbyła się na dwa dni przed otwarciem targów.

Zobacz większe!Dla widzów, skrzętnie policzonych na bramkach wejściowych najciekawsze niewątpliwie były te stoiska, na których można było dotknąć aparatu, podpiąć własny do obiektywu i zrobić nim fotografie na profesjonalnych planach zdjęciowych.

Zobacz większe!Inna atrakcją były sesje fotograficzne prowadzone przez znanych fotografów – te zrozumiałe przede wszystkim dla widzów niemieckojęzycznych, choć język fotografii jest uniwersalny.