– „Tutaj”
„Artysta jest naznaczony heroizmem i nie ma powrotu”
Zdzisława Pacholskiego heroiczne tu i teraz
– „Tutaj”
„Artysta jest naznaczony heroizmem i nie ma powrotu”
Zdzisława Pacholskiego heroiczne tu i teraz
[…] 10 grudnia 2009 Pacholski otworzył w Mielnie wystawę „Tutaj – Here – Hiere”. Jej organizatorem była Mieleńska Lokalna Organizacja Turystyczna. Pokaz w Mielnie, nie dość że daleko od „centrum”, wykracza poza ramy tradycyjnej wystawy. Zbudowana ona została na kanwie barwnych fotografii wykonanych przez artystę w okolicach Koszalina. Fotografie mają charakter przyrodniczo-krajoznawczy. W większości przedstawiają pomorskie pejzaże, z charakterystyczną północną florą, architekturą i światłem. To, co nietypowe, to połączenie każdej fotografii z tekstowym komentarzem, o który artysta poprosił cztery osoby związane dalej lub bliżej z Koszalinem i Pomorzem Środkowym. Są to: Lesli Baruch Brent z Anglii, Ute Hoschele z Austrii, Martin Rehkopp z Niemiec i ks. Henryk Romanik z Koszalina.
Mielno, choć nie ma bezpośrednich związków z autorami komentarzy, jest miejscem wyjątkowym poprzez bliskość emocjonalną. Ta cecha wydaje się być najważniejszym elementem spajającym projekt „Tutaj-Here-Hiere”. Historia tych ziem, często bolesne wspomnienia, w Mielnie nie dzielą, lecz łączą. Przynajmniej w projekcie Pacholskiego. Wszystkie podziały mentalne i kulturowe znikają. Jest wzruszające piękno TUTAJ. Miejsce otwarte dla każdego. Pacholski przekracza barierę językową i kulturową na rzecz budowania nowej tożsamości, tożsamości „ponad podziałami”. To ważna inicjatywa w regionie, który z mozołem buduje własną tożsamość powojenną, tym ważniejsza, że wyprzedza oficjalne deklaracje pojednania i oficjalne inicjatywy polityczne. Z tych powodów wystawa mieleńska ma inne znaczenie niż tylko artystyczne i formalne. Sztuka jest tu na drugim planie, a na pierwszym dyskurs mentalny, którego celem jest pojednanie w duchu zrozumienia i tolerancji. To spokojna perswazja, wskazywanie palcem krajobrazu, który jest najlepszym tłem pojednania. Wystawa Pacholskiego jest głosem politycznym oczywiście, ale bez politycznego nadęcia. Przemawiają do nas po cichu i w skupieniu osoby niemal prywatne. Czytamy wspomnienia, ale znajdujemy uznanie i zachwyt dla dnia dzisiejszego.
Ten głos w trzech językach – polskim, angielskim i niemieckim - jest głosem obywatela w sprawie wagi globalnej. Pacholskiemu udało się skromnymi zasobami formalnymi osiągnąć porozumienie. Przekroczył w tym znaczeniu sztukę.
Ryszard Ziarkiewicz
Teatr Żydowski, Warszawa, pl. Grzybowski,
wystawa czynna od 28 maja